faja pichci

faja pichci

środa, 19 czerwca 2013

Crème brûlée

  W ferworze nowego bloga dodam kolejny deser który jest ciut podobny do poprzedniego-

Crème brûlée

 Składniki:

6 zółtek
500ml śmietanki koniecznie 36%
laska wanilii
100g cukru 
50g miodu 

brązowy cukier do posypania i przypalenia

Przepis na ten deser jest dość skomplikowany na pierwszy rzut oka:

Oddzielamy żółtka od białek (białka są nie potrzebne można z nich zrobić np. bezy). 
Żółtka ucieramy z białym cukrem i miodem do uzyskania jak najjaśniejszej barwy- określenie "na biało" ;) 
Śmietanę razem z pestkami laski wanilii oraz z jej pozostałością (tak jak w poprzednim przepisie) dodać do śmietany, którą następnie lekko zagotowujemy. Odstawiamy na 15 min. 
 Wystudzoną śmietanę dodawać porcjami do jajek delikatnie mieszając, aby nie "zapowietrzyć" kremu. 
Jeśli na kremie powstanie nam dużo pęcherzyków powietrza to krem będzie się przypalał i nie ładnie wyglądał, a wygląd jest tu bardzo ważny :)

Miskę z masą i tą samą laską wanilii wsadzić pod przykryciem do lodówki na około 1h.

Schłodzoną masę przelewamy do kokilek lub do płaskiego naczynia żaroodpornego. 
Najlepiej piec kokilki w kąpieli wodnej- w brytfance lub wysokiej blasze. 

Pieczemy w kąpieli wodnej 1h w 120 °C.

Krem przestudzamy, tak aby cukier którym go posypiemy się nie roztapiał. 
Posypujemy powierzchnie kremu brązowym cukrem i karmelizujemy go- najlepiej przy pomocy palnika gazowego do potraw. Ja takiego nie miałam. Próbowałam użyć długiej zapalniczki do zniczy, ale skończyło się to spaleniem jej ;) Najlepszy sposób to ustawić w piekarniku grzanie grzałką "grillem" i ustawić kratkę na najwyższym poziomie, tak aby kokilki się zmieściły i cukier mógł karmelizować. Trzeba uważać! Raz udało mi się niestety cukier przypalić... Powinno się stać przy piekarniku i sprawdzać co minutę wygląd- cukier ma być złotawy i chrupki. 

Jak widać największym wyzwaniem jest ostatni punkt.

Wszystko się udaje jeśli włożymy w to serce! 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz