Moim pierwszym wpisem będzie coś co zrobiłam pierwszy raz- panna cotta- jak to określił mój TŻ "to białe co się trzęsie" ;-) Niby pierwszy raz a i tak wyszło perfekcyjnie! Tego deseru nie da się zepsuć!
Składniki:
250ml śmietany 30%
250ml mleka 3,2%
6 płaskich łyżek cukru
laska wanilii
Sos:
trochę truskawek- ja miałam 300g, ale było to za dużo
2 łyżki cukru pudru
jak nie mamy świeżych truskawek można użyć jakichkolwiek owoców leśnych mrożonych
Przepis:
Śmietanę, mleko i cukier podgrzewamy aż cukier się rozpuści, nie gotować, dodajemy wyskrobane tępą stroną noża pestki wanilii (wcześniej przekrawając ją na pół) i dobrze mieszamy, tak żeby większe grudki pestek się rozpadły. Ściągamy z palnika, studzimy.
Mieszając, aby pestki wanilii nie opadły, przelewamy do foremek, kokilek 2 dużych czy 4 małych, zależy jakie posiadamy :)
Odstawiamy do lodówki- duże kokilki, jak w moim wypadku potrzebowały ponad dwóch godzin. Małe foremki ok. 1,5.
Truskawki ćwiartkujemy zasypujemy cukrem pudrem, podgrzewamy przez chwile aż zmiekną i blenderem rozdrabniamy na sos.
Przed wyciągnięciem wkładamy foremki do gorącej wody, na jakieś 8 sekund, tak żeby krem odlepił się od foremki. Przekładamy na talerzyk, polewamy sosem nawet ciepłym.
Smacznego! :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz