faja pichci

faja pichci

poniedziałek, 31 marca 2014

Placek czosnkowy z serem

Pyszne! Przypomina pizzę, jednak dla fanów czosnku będzie to coś o wiele lepszego. Z pozoru wygląda dość ubogo, ale jak spróbujecie, przekonacie się że to BOMBA smakowa! 

zdjęcie poglądowe, źródło: http://realmomkitchen.com/10037/cheesy-garlic-breadsticks/

Do wykonania placka czosnkowego będą potrzebne:
ciasto na pizzę
masło czosnkowe
czosnek granulowany
ser

Placek smakuje wyśmienicie również bez sera, jako dodatek do sałatek. 

Ciasto: 
Dowolne ciasto na pizzę, z tym że dajemy więcej drożdży i odrobinę mniej mąki, aby placek był pulchny. 

Przepis na dwa duże placki:

450-500 g mąki 
250 ml ciepłej, nie gorącej, wody
35 g drożdży
łyżeczka cukru
pół łyżeczki soli
łyżeczka oliwy z oliwek 
2 łyżeczki granulowanego czosnku

Najpierw odlewamy do szklanki trochę ciepłej wody, aby przygotować zaczyn. W szklance z wodą mieszamy drożdże, dodajemy cukier i łyżeczkę mąki. Odstawiamy, aby drożdże się lekko spieniły. 

Do dużej miski wsypujemy mąkę, dodajemy sól, granulowany czosnek i dolewamy oliwy z oliwek, ewentualnie oleju. Jak już drożdże zaczną pracować, wlewamy je do miski. 

Ciasto zagniatamy, aż będzie bez problemu odlepiało się od dłoni i będzie sprężyste. Ok 10 min, wtedy mamy pewność, że szybko i ładnie wyrośnie, bo nabierze temperatury od ciała. Przykrywamy miskę ręcznikiem i odstawiamy na przynajmniej godzinę, aż podwoi objętość. Jeżeli się spieszy, można również nagrzać piekarnik na minimum stopni, wyłączyć, wstawić ciasto i zostawić otwarte drzwiczki, aby szybciej wyrosło. 

Wyrośnięte ciasto dzielimy nożem na pół. Rozwałkowujemy lub rozciągamy dłońmi. Najlepiej do podsypania użyć kaszy manny, spód jest wtedy smacznie chrupiący, ale oczywiście może być mąka. 

Smarujemy placek obwicie masłem czosnkowym, posypujemy startym serem.

Pieczemy nie na kratce, a na samym spodzie piekarnika w 220 stopniach przez ok 10-12 minut, aż spód będzie rumiany. 


Przepis na masło czosnkowe:

pół kostki miękkiego/roztopionego masła
4-5 ząbków czosnku, zależy od ich wielkości
sól
pieprz
vegeta lub inna przyprawa uniwersalna

Masło mieszamy z czosnkiem przeciśniętym przez praskę lub drobno posiekanym. Dodajemy dość sporo soli, ciut pieprzu i vegety- wszystko do smaku. Jeśli masło jest twarde i musimy je roztopić aby wymieszać z przyprawami najlepiej poczekać, aż stężeje, aby całkiem nie wsiąkło w ciasto- może nie wyrosnąć.


Do gotowego placka idealnie pasuje sos czosnkowy :)

Smacznego! 







środa, 19 czerwca 2013

Crème brûlée

  W ferworze nowego bloga dodam kolejny deser który jest ciut podobny do poprzedniego-

Crème brûlée

 Składniki:

6 zółtek
500ml śmietanki koniecznie 36%
laska wanilii
100g cukru 
50g miodu 

brązowy cukier do posypania i przypalenia

Przepis na ten deser jest dość skomplikowany na pierwszy rzut oka:

Oddzielamy żółtka od białek (białka są nie potrzebne można z nich zrobić np. bezy). 
Żółtka ucieramy z białym cukrem i miodem do uzyskania jak najjaśniejszej barwy- określenie "na biało" ;) 
Śmietanę razem z pestkami laski wanilii oraz z jej pozostałością (tak jak w poprzednim przepisie) dodać do śmietany, którą następnie lekko zagotowujemy. Odstawiamy na 15 min. 
 Wystudzoną śmietanę dodawać porcjami do jajek delikatnie mieszając, aby nie "zapowietrzyć" kremu. 
Jeśli na kremie powstanie nam dużo pęcherzyków powietrza to krem będzie się przypalał i nie ładnie wyglądał, a wygląd jest tu bardzo ważny :)

Miskę z masą i tą samą laską wanilii wsadzić pod przykryciem do lodówki na około 1h.

Schłodzoną masę przelewamy do kokilek lub do płaskiego naczynia żaroodpornego. 
Najlepiej piec kokilki w kąpieli wodnej- w brytfance lub wysokiej blasze. 

Pieczemy w kąpieli wodnej 1h w 120 °C.

Krem przestudzamy, tak aby cukier którym go posypiemy się nie roztapiał. 
Posypujemy powierzchnie kremu brązowym cukrem i karmelizujemy go- najlepiej przy pomocy palnika gazowego do potraw. Ja takiego nie miałam. Próbowałam użyć długiej zapalniczki do zniczy, ale skończyło się to spaleniem jej ;) Najlepszy sposób to ustawić w piekarniku grzanie grzałką "grillem" i ustawić kratkę na najwyższym poziomie, tak aby kokilki się zmieściły i cukier mógł karmelizować. Trzeba uważać! Raz udało mi się niestety cukier przypalić... Powinno się stać przy piekarniku i sprawdzać co minutę wygląd- cukier ma być złotawy i chrupki. 

Jak widać największym wyzwaniem jest ostatni punkt.

Wszystko się udaje jeśli włożymy w to serce! 
 

Panna cotta z sosem truskawkowym


Moim pierwszym wpisem będzie coś co zrobiłam pierwszy raz- panna cotta- jak to określił mój TŻ "to białe co się trzęsie" ;-) Niby pierwszy raz a i tak wyszło perfekcyjnie! Tego deseru nie da się zepsuć!

Składniki:

250ml śmietany 30%
250ml mleka 3,2%
6 płaskich łyżek cukru
laska wanilii 

Sos:

trochę truskawek- ja miałam 300g, ale było to za dużo
2 łyżki cukru pudru
jak nie mamy świeżych truskawek można użyć jakichkolwiek owoców leśnych mrożonych


 Przepis:

Śmietanę, mleko i cukier podgrzewamy aż cukier się rozpuści,  nie gotować, dodajemy wyskrobane tępą stroną noża pestki wanilii (wcześniej przekrawając ją na pół) i dobrze mieszamy, tak żeby większe grudki pestek się rozpadły. Ściągamy z palnika, studzimy.

Mieszając, aby pestki wanilii nie opadły, przelewamy do foremek, kokilek 2 dużych czy 4 małych, zależy jakie posiadamy :)

Odstawiamy do lodówki- duże kokilki, jak w moim wypadku potrzebowały ponad dwóch godzin. Małe foremki ok. 1,5.

Truskawki ćwiartkujemy zasypujemy cukrem pudrem, podgrzewamy przez chwile aż zmiekną i blenderem rozdrabniamy na sos.

Przed wyciągnięciem wkładamy foremki do gorącej wody, na jakieś 8 sekund, tak żeby krem odlepił się od foremki. Przekładamy na talerzyk, polewamy sosem nawet ciepłym.

Smacznego! :)